poniedziałek, 30 listopada 2009

9. (30 listopada 2009 r.)

Lalala:)
Jakość zdjęć fatalna, ale cóż...:)
Ściany: jasny beż z duluxa, malowane 3krotnie. Myślałam, że wyjdą ciemniej, ale już się przyzwyczaiłam i zakochałam w nowym kolerze. Panele: dąb kanadyjski, bałam się, że będą za ciemne, ale ujdą:)
Jestem szczęśliwa! Do takiego mieszkania powinnam wejść na początku!

salon :D z kuchnią


salooon z drugiej strony :P



sypialnia





kuchnia





przedpokój


kolor ścian




niedziela, 22 listopada 2009

8.(11 listopada 2009)

Pamięć niestety ulottna jest i nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy wrócili z wojaży nasi robotnicy. Zdjęcia są z 11 listopada. Myślę, że zaczęli prace kilka dni wcześniej.

Płyteczki w kuchni, będą tylko między szafkami i pod oknem
W rzeczywistości są kremowo - beżowe


dziura w kominie


wanna narazie w dużym pokoju, zastanawiam się nad salonem kąpielowym:)


łazienka zapłytowana, rury zabudowane


rura z gazem przerobiona


i startujemy z płytkami !!!


w sypialni natomiast...cóż...


:)



środa, 14 października 2009

Bez numerka

Nic się nie dzieje. Od czasu mojego ostatniego wpisu nic się nie zmieniło ponieważ ekipa wyjechała. Nie, nie narzekam, wyjazd był planowany. Wracają już w przyszłym tygodniu i podobno biorą się ostro do pracy.
Bedą robili nam też łazienkę, jak się ostatecznie okazało!
Z łazienką było wiele różnych przygód!

Pierwszy pan majster, który do niej przyszedł zaśpiewał sobie taką kwotę za robociznę, że szybko zrezygnowaliśmy z jego usług. Przy okazji skrytykował wielkość łazienki, jej stan i nasz brak kompetencji itp. Nie omieszkałam mu wspomnieć, że łazienka jest PRZED remontem ;/ Cóż...

Kolejny pan, znajomy pan, bardzo miły, kulturalny, z wieloletnim doświadczeniem i ogólnym pojęciem o rozwiązywaniu wszystkich problemów był ideałem. Niestety zamawiając jego usługi w sierpniu oznajmił nam, że ma tyle roboty, że przyjdzie dopiero w październiku, właściewie po 15 października. Ok, luz mamym czas, poczekamy! W ubiegły piątek powiedział nam ze smutkiem, że nie wyrobi się ze wszyskimi swoimi pracami i żebyśmy sobie szukali innej ekipy! TARAM! Na pocieszenie powiedział T., że jakby miał zamieszkać z taką kobietą jak ja to byw ogóle remontu nie robił:) Słodkie, ale nie przybliża nas ani troszeczkę do własnego M.

Trzeci pan, czyli pan sąsiad. Młody, przeklinający siarczyście, który już jakiś czas temu zaoferował się, że gdybyśmy potrzebowali jego pomocy to mamy dać znać. No to chwila ta nadeszła. Po rozmowie z nim wiedziałam jedno: po 3 miesiącach remontu wiem o budowlance więcej niż ten pan:) Bardzo go lubię, będzie fajnym sąsiadem, ale strach mnie ogarnął gdy pan oznajmił, że nie bardzo wie jak zrobić tą wylewlę i jak schować rury pod sufitem. Cóż ... szybko został odwołany.

Pan czwarty, który był pretekstem do odwołania pana trzeciego to majster z wieloletnim doswiadczeniem, który robił remont w moim rodzinnym mieszkaniu. Starszy, bardzo dowcipny i niestety bardzo powolny. Wezwany był narazie tylko telefonicznie. W międzyczasie ... mój teść dodzwonił się do naszej ekipy od ścian. I okazało się, że wracają, że jasne, że nie ma problemu, że łazienkę i wszystko co jeszcze będziemy chcieli!

HURA!
Mam nadzieję, że nic już się nie zmieni! Śnieg sypie, tzreba wić gniazdko!!

czwartek, 24 września 2009

7. ( 23 wrzesnia 2009)

Widać pierwsze efekty prac! Sciany są gładzone, tam gdzie trzeba było (bo na przykład tynk odpadł) położone są płyty gipsowe. Na jednym ze zdjęć widać też pana wstawiającego nam drzwi zewnętrzne, które postaram się umiecić już w następnym poscie!


duży pokój








prosciusieńka:)


mały pokój







szpetne rurki od kaloryfera zabudowane (może się nam wejscie do kuchni trochę zmniejszyło, ale przynajmniej nie będą straszyły!)


i nowe okna (wstawiane co prawda 20 sierpnia)
nie, nie mogły być brązowe, za brązowe spółdzielnia nie zwraca :/
w wyjanieniu podano, że nie pasowałyby do elewacji budynku, która jest poprostu brudnoszara!

6. (15 wrzesnia 2009)

Równamy sciany i sufity! Zdjęcia robione w nocy, tylko z lampą z aparatu, bo żarówek nie było:P


duży pokój


sufit w kuchni (a okno jak w celi więziennej)


mały pokój





stelaż na syfit w małym pokoju

środa, 23 września 2009

5. ( 8 wrzesnia 2009 )

Ocieplanie sciany, wstawianie futryn ( z gratisowym obijaniem) i odgruzowywanie.
Jest to pierwszy dzień pracy ekipy koszykarzy - cudotwórców dzięki którym mamy nadzieje na swięta w "nowym" mieszkaniu. Bez nich wszystko szło jak krew z nosa.
Futryny nie oni oczywiscie poobijali tylko panowie montarzysci. Do czego nadal się nie przyznają.
Jako bonus miasto oblane zachodzącym słońcem :)




































4. ( 21 sierpnia 2009)

Nasza wylewka, robiona wspólnymi siłami przez T. i mojego wujka. W sumie poszło na nią 52 worki :)
Cóż to jest, prawda..
.










3. (14 sierpnia 2009 )

Akcja: powiększamy metraż wybijając sciany rozpoczęta!





wejscie obrobione!



do małego też



sciana w małym pokoju nam odpadła - nic to!



rura już poprawiona

2. (19 lipca 2009)

Po zerwaniu tapet było tylko gorzej!

















ale rury wymienione (co prawda później przerabiane, bo złe położone, ale to szczegół)





i niezmiennie pocieszający widok



tęcza - symbol powracającej nadziei :)